Wednesday, 4 April 2012

I'm losing my mind

Czasem bywa tak, że jedna osoba potrafi wywrócić nasze życie do góry nogami. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy moje życie nabrało innego charakteru. Zastanawiam się co mam z tym zrobić. Najgorszy jest strach. Ogarnęła mnie panika. Mam masę pomysłów. Jednak boję się, że nie zdołam ich zrealizować. Czuję, że jest za późno. Za późno dojrzałam do swoich myśli. 
Jestem na czwartym roku studiów. Ten semestr studiuję za granicą. Osiągnęłam jeden ze swoich celów, jednak nie wszystko jest tak jak bym chciała. Moje myśli kłębią się, czuję się zagubiona. Nie potrafię nawet powiedzieć co mi jest. Jak osiągnąć sukces? I co jest sukcesem? Dla mnie to chyba poczucie własnego spełnienia. Ale co mam zrobić, aby poczuć się spełniona? Pragnę zmienić swoje życie, jednak nie wiem czy to możliwe. Życie byłoby zbyt piękne, gdyby na Ziemi żyły tylko niezależne jednostki. Należy pamiętać, iż jesteśmy powiązani więziami społecznymi. Nie każda jednostka ma szczęście obcować z odpowiednimi osobami. Tak to chyba jest to. Poczucie własnego szczęścia zależy od tego z jakimi osobami obcujemy.
Czuje się zagubiona jak nigdy wcześniej. Czuje, że jeszcze tak naprawdę nic nie wiem. Świat jest niemożliwy do poznania. Jak mam zmniejszyć poczucie niewiedzy i otępienia?
A może potrzebuję programu? Tak małymi krokami do szczęścia. Rób coś dla siebie. No dalej weź się w garść!  
Zostałam wybrana do wzięcia udziału w pewnym hipsterkim festiwalu. Ogromnie się cieszę, choć nie wiem do końca o co w nim chodzi (dowiem się jutro).
Może właśnie o to w życiu chodzi? Korzystaj z różnych okazji, nie myśl o tym czy Ci się uda. Po prostu spróbuj. 
Prowadzę walkę wewnętrzną. Zawsze byłam silna, jednak ostatnio padłam na twarz. Odrzucenie moich uczuć spowodowało szok. Jednak w głębi duszy wiem, że to tak być powinno. Zdobyłam doświadczenie i wiem jak teraz postępować. Z tym, że rana jest bardzo głęboka i nie może się wygoić. 
Ostatnio moja uczuciowa porażka popchnęła mnie do podjęcia działań. To jedyna rzecz, która może ukoić moje cierpienie. A więc zaczynam od poznawania nowych ludzi. To na festiwalu, to może przez coachsurfing. Będąc na wymianie studenckiej trudno o zdrowy tryb życia. Tak, jasne poznałam tutaj masę różnych ludzi, ale czuję, że to za mało. Coraz częściej myślę o filozofii wschodniej, może warto by się w to zagłębić... Zrobię wszystko, żeby odbudować swój wewnętrzny status, poczucie własnego ja. I zrobię to dla siebie, nie dla znajomych z facebook'a!