Thursday, 7 June 2012

Egoizm vs Indywidualizm


Często zastanawiałam się nad tym, dlaczego nie mam najlepszej przyjaciółki. Naturalnie mam przyjaciółki, z tym, że one mają już swoje najlepsze przyjaciółki. I tak oto zawsze czuję, że jestem tą trzecią.

Ostatnio zmieniłam jednak swoje myślenie dzięki mojej serdecznej koleżance Avinash. Poznałam ją na wymianie studenckiej. W maju pojechałyśmy razem zwiedzić Marsylię, a więc spędziłyśmy sporo czasu razem i poznałyśmy się lepiej. Myślę, że mamy sporo wspólnego, przynajmniej jeśli chodzi o filozofię życiową.

Jest wiele rzeczy, które chciałabym w życiu robić. Czasem są to rzeczy, które są totalnie nie po drodze innym, a mnie jednak mogą uszczęśliwić. Choćby samotne podróżowanie. Nigdy nad tym się nie zastanawiałam, ponieważ sądziłam, że to może być niebezpieczne, czy też nudne.

Jako że w Marsylii byłyśmy goszczone w ramach coachsurfingu, spotkałyśmy dziewczynę, która również „coachsurfowała” u przyjaciela naszych gospodarzy. Okazało się, że Judith przyjechała sama. W muzeum przypadkowo poznała chłopaka z Waszyngtonu. Z racji tej, że przypadkowo spotkałyśmy ich w drodze do Calanque, spędziliśmy razem cały dzień.
Samotnie podróżująca kobieta? Niebezpieczne, a poza tym co możesz robić sama? Okazuje się, że to wcale nie jest zły pomysł. Jeśli robisz to co lubisz, nie skupiasz się na tym, co możesz zrobić z innymi, a na tym co możesz/ chcesz zrobić sam(a)- będziesz szczęśliwy(a).  Czy przychodzi Ci nieraz myśl: ‘hmmm chciał(a)bym tam pójść/ to zrobić, ale nie mam z kim’ ?
Następnym razem nie zastanawiaj się. Po prostu to zrób.

Skorzystałam z tej możliwości, kiedy to udało mi się pracować jako wolontariuszka przy festiwalu Motel Mozaique w Rotterdamie. W zamian otrzymałam bilet na następny dzień festiwalu. Poszłam sama, gdyż nie znałam nikogo, kto by się tam wybierał. Nie żałuję. Muszę przyznać, że były to jedne z lepszych koncertów na jakich byłam. Skupiałam się w pełni na brzmieniach. Może to atmosfera i ludzie, a może to marihuana. Nie wiem. Jednak od tamtego momentu zdecydowałam, że jeśli będę chciała coś zrobić, to nie będę czekała na towarzysza. Jeśli się trafi, to fajnie, jeśli nie, trudno. Poza tym jest to najlepszy sposób na poznawanie ludzi o podobnych zainteresowaniach.

Patrząc na przyjaciółki, które wzajemnie się wspierają, wydaje się: jak dobrze, że ją masz. Jednak potem słyszy się od jednej z nich, że nie może się do końca rozwijać, zatraca siebie w ciągłym towarzystwie drugiej. I tu oto wyłania się indywidualizm. Każdy w sobie ma tego ducha, który chce się uwolnić. Niektórzy go tłumią w sobie i kontrolują, inni nie potrafią go odnaleźć i uwolnić. Jednak jeśli poddasz się jemu, zobaczysz, że możesz być szczęśliwszy(a).

Dzięki rozmowie z Avi zrozumiałam kilka rzeczy. Przede wszystkim fakt, iż nie każdy potrzebuje najlepszego przyjaciela. Niektóre jednostki są wystarczająco silne i niezależne, i nie potrzebują nieustannego wsparcia. Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałam?

Pracuję od pierwszego roku studiów, rodzice mi nie pomagają. Mimo tego, staram się realizować swoje cele. Radzę sobie, choć nie raz byłam w trudnej sytuacji. Kiedyś nawet usłyszałam od paru osób, że mnie podziwiają.

Może więc to moja siła zraża innych? A może to ja nie potrafię zrezygnować z realizacji siebie na rzecz innych? Gdzie jest granica między indywidualizmem a egoizmem? A może to się ze sobą łączy?

Według socjologa Anthony Giddensa indywidualizm jest to siła wyzwalająca człowieka, bo daje mu prawo wolnego wyboru własnej przyszłości i decydowania o własnym losie.

Może i jestem egoistką, ale gdzieś tam w głębi czuję, że jeśli się rozkleję, to zahamuję. Wtedy nikt nie pomoże mi się rozpędzić ponownie i zadecydować o własnym losie.

Wyjątkiem jest miłość. Tak, właśnie TO wielkie słowo. Trzeba być jednak ostrożnym, z kim dzielimy się swoją indywidualnością, gdyż nie zawsze jest to właściwa osoba.

Po krótkim okresie kryzysu, kiedy to z pewnych przyczyn straciłam pewność siebie, powracam. Może czasem jestem samolubna, czy też egoistyczna, ale spełniam swoje marzenia i jest mi z tym dobrze.

No comments:

Post a Comment